Członkowie polickiej PO apelują, aby zamiast wydawać pieniądze na fajerwerki, wspomóc schronisko dla zwierząt. I dają przykład. Zapewniają też, że robią to regularnie.
– Wiemy, że nie będzie łatwo namówić ludzi, żeby zrezygnowali z fajerwerków w sylwestra – mówi Marek Arendt, powiatowy radny. – Ale próbujemy apelować. Ludzie, którzy mają zwierzęta, widzą, jak one się w tę noc męczą. I mam wrażenie, że fajerwerków jest trochę mniej niż dawniej.
– Chodzi nie tylko o psy i koty – zwraca uwagę Damian Walczak, wicestarosta policki. – Zgłosiła się do mnie np. pani ze stowarzyszenia zajmującego się dziećmi z autyzmem. I opowiedziała, jakim koszmarem dla tych dzieci jest noc sylwestrowa.
– Fajerwerki szkodzą też dzikim zwierzętom i ptakom – dodaje Ewa Ignaczak, policka radna miejska. – Wiele ptaków od tego huku po prostu ginie.
Członkowie polickiej PO zapewniają, że to nie jest jednorazowa akcja. Że wspierają schronisko dla zwierząt dosyć regularnie i już od dawna.
– Pomysł, aby kupić karmę zamiast fajerwerków na sylwestra, padł bodaj pięć lat temu – mówi Janusz Szwyd, przewodniczący rady powiatu. – Nie pamiętam już, kto był jego autorem. Ale przyjął się.
Raz w roku się strzela i nawet to chcielibyście ludziom zabrać. Banda złodziei i dyktatura europejska.